Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Barbórka 2011. Górnicy świętują

Izabela Kolasińska
Nadsztygar Krzysztof Krusiński to górnik w trzecim pokoleniu
Nadsztygar Krzysztof Krusiński to górnik w trzecim pokoleniu Fot. Izabela Kolasińska
Wielkopolscy górnicy będą w niedzielę świętować Barbórkę. W kopalniach węgla brunatnego „Konin” i „Adamów” oraz w Kopalni Soli „Kłodawa” pracuje dziś blisko 6500 ludzi. W wielu rodzinach górniczy fach przechodzi z ojca na syna.

Tak jest w familii Krusińskich z Kłodawy. Krzysztof Krusiński (44 lata) w kopalni soli pracuje 26 lat. Przeszedł wszystkie szczeble górniczej kariery i zna kopalnię od podszewki.

W kłodawskiej solnicy pracował od 1953 roku jego dziadek Józef Kram (przed wojną był górnikiem w Kałuszu na Ukrainie, potem deportowany na Syberię), a po nim także ojciec Henryk, który był elektromonterem. Krzysztof Krusiński 13 lat pracował w oddziale zajmującym się transportem maszyn na podziemne wyrobiska, potem skończył studia na AGH w Krakowie, awansował na nadgórnika, sztygara i wreszcie na nadsztygara. Dziś dozoruje ruch zakładu. Górnikiem został również jego syn – Radosław. Doświadczenie zdobywa w oddziale wydobywczym.

Przez te ćwierć wieku dużo się w kłodawskiej kopalni zmieniło. - Kiedyś sól ładowało się łopatami i pchało wózki do szybu. A ważące po 18 kg plecaki z materiałami wybuchowymi niosło kilometrami na własnych plecach. Dziś są wiertnice, maszyny, wozy – porównuje Krusiński. - Jak zaczynałem pracę, sól wydobywało się z poziomu 450 metrów pod ziemią. Dziś jest to głównie poziom 750.

Praca pod ziemią nie należy do łatwych. Nie wszyscy radzą sobie ze świadomością, że nad ich głowami jest kilkaset metrów skał. Poza tym im głębiej, tym cieplej. Co 33 metry temperatura wzrasta o 1 stopień Celsjusza. Na przodku dochodzi do 26 stopni. I ten wszechobecny solny pył. Jest wszędzie. - Jak w Ciechocinku! - śmieje się nadsztygar.

Nie samą pracą żyją górnicy

Pasją Krzysztofa Krusińskiego jest gotowanie. Sam wymyśla dania, które przyrządza dla rodziny i przyjaciół. I choć soli ma dosyć na co dzień, nie wyobraża sobie niesolonych potraw. Bo mdłe. Przyprawia je oczywiście grubą solą kamienną z Kłodawy.

- Ludzie myślą, że jak coś jest białe, to czyste i kupują drobną sól warzoną. A to przecież czysty chlorek sodu. Nasza sól zawiera mikroelementy – tłumaczy górnik.
Dziś kłodawscy górnicy, jak każe tradycja, zjadą rano do podziemnej kaplicy św. Kingi, by pomodlić się za zmarłych kolegów. Potem podczas akademii otrzymają awanse, szpady górnicze i odznaczenia. Czegóż można im życzyć? - Tyle wyjazdów, ile zjazdów – mówi nadsztygar. Krusiński. Życzymy!

Barbórka w Koninie

W niedzielę świętować będą górnicy z Konina. O godz. 8.30 w kościele św. Maksymiliana zostanie odprawiona w ich intencji msza św. Potem razem z orkiestrą górnicza brać przemaszeruje w galowych mundurach przez miasto. Przed halą Rondo jak co roku będzie można zjeść razem z gwarkami górnicze śniadanie.

Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolo.naszemiasto.pl Nasze Miasto