Prezes Bakinowski poinformował, że średnia płaca w firmie wynosi 4,5 tys. zł, z uwzględnieniem wszystkich dodatków. Co oznacza, że mieści się to w przedziale zarobków takich firm w Polsce.
Pracownicy są zbulwersowani tym, że na początku negocjacji prezes oznajmił, że nie będzie podwyżek, ale zwolnienia. Dopiero po interwencji w radzie nadzorczej prezes zasiadł do negocjacji i zaproponował 200 zł, potem 300, ostatnio 400 zł/350 zł.
- To są za niskie zarobki, ludzie odchodzą z pracy. Dziś brakuje 15 kierowców, szukamy też mechaników i elektroników – powiedział Leszek Buzdygan, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w MPK Legnica.
Pracownicy podnosili, że podwyżki byłyby możliwe, gdyby miasto wywiązywało się ze swoich zobowiązań wobec MPK, czyli wypłaciła roczną rekompensatę. - Chodzi o 13 mln zł, a dostaliśmy 10 mln zł - mówili.
Prezydent Tadeusz Krzakowski odpowiedział: - Nie wiem na podstawie czego obliczyliście rekompensatę, bo ona nie została wyliczona. Najpierw zrobimy audyt, potem dopiero nastąpi dopłata, jeżeli wyjdzie ona oczywiście z audytu. Mówienie, że miasto nie dało jest nieuczciwe, bo jeszcze jest czas, by te pieniądze przekazać. Będzie dopłata po audycie.
Związkowcy: Informację o kwocie rekompensaty dostaliśmy od przewodniczącego rady nadzorczej MPK, a nie z kapelusza.
Prezydent Krzakowski jeszcze raz stwierdził, że wysokość dopłaty będzie znana po audycie.
Zdjęcia z sesji znajdziecie TUTAJ
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?