Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hutnik po pracy szuka złota i robi biżuterię [ZDJĘCIA, FILM]

Redakcja
Nietypowym hobby zajął się pracujący w Hucie Miedzi Głogów Marcin Malinowski. Jego pasją stało się złotnictwo i jubilerstwo. A wszystko zaczęło się... od poszukiwania palnika

W niewielkim pomieszczeniu, przerobionym na warsztat jubilerski, powstają prawdziwe cuda. Pan Marcin (40 l.) robi tam pierścionki, zawieszki czy też bransoletki. Obdarowuje nimi znajomych.

Zabawę z jubilerstwem głogowianin rozpoczął ponad 5 lat temu. Szukał porad na temat zakupu palnika.

- Przeglądałem filmy na Youtube i moją uwagę zwróciły takie bardzo małe palniczki. Z ciekawości zobaczyłem do czego służą, tak trafiłem też na filmy dotyczące złotnictwa. I bardzo mnie to zaciekawiło - mówi pan Marcin.

Głogowianin szybko kupił najpotrzebniejszy sprzęt i zaczął dłubać w pracowni. Ćwiczył na prostych wzorach, robił bransolety z drutu itp. Gdy po pierwszych, nieudanych próbach, zaczęło mu wychodzić - kupił trochę granulatu srebra. I tak to się zaczęło. Wszystkiego uczył się metodą prób i błędów, czytał porady w internecie, oglądał firmy na Youtube.

- Z czasem, poznając różne techniki, kupowałem coraz więcej sprzętu. Zacząłem też grawerować i osadzać małe kamyczki. Czas w pracowni płynie bardzo szybko. Bywa, że mówię żonie, że wychodzę tylko na chwilę, a wracam po kilku godzinach. To moja odskocznia i miejsce do odstresowania się - dodaje głogowianin.

Efekty jego pracy robią wrażenie. Cześć z nich jest potem przetapiana, a pan Marcin robi kolejną biżuterię. Niektóre błyskotki wędrują jednak jako prezenty dla rodziny oraz przyjaciół. - Moja żona, Marta, na brak biżuterii nie narzeka, choć nie lubi być nią obwieszona - śmieje się głogowianin. - Ale przynajmniej, gdy coś jej się znudzi, to nie ma z tym problemu. Zabieram do warsztatu i robię z tego zupełnie nowy pierścień, bransoletę, wisiorek czy cokolwiek innego - dodaje.

Pan Marcin złoto i srebro pozyskuje też... z lombardów. Skupuje starą biżuterię i ją przetapia. W tym roku zainteresował się również poszukiwaniem złota w okolicach Złotoryi, gdzie płukał kruszec z rzeki.

- Trochę znalazłem, ale nawet na pierścionek nie wystarczyłoby. To było takie moje przymiarki, bo muszę się jeszcze tego nauczyć. Ale znam ludzi, którzy w rzekach wyławiają nawet kamienie szlachetne, takie jak szafiry i granaty. Niezbyt duże, ale jednak - mówi pan Marcin.

Głogowianin traktuje swoją pasję jako hobby, choć marzy mu się zajęcie tym zawodowo i stworzenie własnej marki.

- Ale to raczej nie nastąpi. Mam stałą pracę, ciężko byłoby się z niej przerzucić i otworzyć własną działalność. Złotnictwo pozostaje mi więc jako pasja. Ale może to i lepiej, w końcu gdybym zaczął na tym zarabiać i traktować jako pracę, to chyba bym się wypalił - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto