W mecz lepiej wszedł Radomiak Radom, ale po ok. pół godziny gry Miedzianka na moment przejęła inicjatywę.
W 33 minucie zielono-niebiesko-czerwoni powinni objąć prowadzenie. Kacper Kostorz strzelając z prawej strony pola karnego przerzucił piłkę nad bramkarze miejscowych, jednak piłka minęła dalszy słupek. Pięć minut później niewykorzystana sytuacja się zemściła. Damian Nowak uderzył z rzutu wolnego nie do obrony, nie dając szans Łukaszowi Załusce.
W 64 minucie arbiter po skorzystaniu z analizy VAR wskazał na „wapno” po zagraniu ręką Bożo Musy. Pewnym strzelcem okazał się Leandro.
Nadzieja w serce kibiców Miedzi wlała się na nowo w 85 minucie. Śliwa wdarł się w pole karne Radomiaka i zdobył bramkę kontaktową. Radość legniczan nie trwała jednak długo. Adam Banasiak szybko przywrócił dwubramkowe prowadzenie gospodarzy.
- Gratuluję trenerowi i drużynie Radomiaka zwycięstwa. Musimy przełknąć porażkę i brak realizacji głównego celu, jakim była walka o wejście do ekstraklasy. Jesteśmy rozgoryczeni wynikiem i nie wykorzystaniem szansy. Natomiast chciałbym podziękować drużynie za trudny, długi sezon. Dzisiaj zespół walczył od pierwszej do ostatniej minuty. Mieliśmy swoją sytuację Kacpra Kostorza przy wyniku 0:0. Gdyby zamienił na bramkę tę okazję, to byłby zupełnie inny mecz - mówił już po spotkaniu Ireneusz Kościelniak, trener Miedzi.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?