Spędzając tylko kilka godzin na wejściu do oleśnickiego szpitala jako obserwator, byłam świadkiem wielu zatrważających historii balansujących na granicy zdrowia, a nawet życia. Oto tylko kilka z nich...
Do oleśnickiego szpitala zgłosiła się starsza Pani ze złamanym obojczykiem. Na izbie przyjęć zaopatrzono ją, zalecono leki przeciwbólowe i skierowano do specjalisty. Ten może ją jednak przyjąć dopiero w lutym. Na ortezę i prywatną wizytę jej nie stać, a na Izbie więcej niż dotychczas nie mogą zrobić. Był też mężczyzna, który kilka dni wcześniej przeszedł stan przedzawałowy. Konieczna jest wizyta u kardiologa by wdrożyć leczenie. Termin? Listopad 2022 roku. Kolejny pacjent zjawia się z objawami kolki nerkowej. W szpitalu pierwsza pomoc, następnie zalecona wizyta u lekarza rodzinnego. Ten przyjmuje niemal od razu, kieruje do urologa na specjalistyczną wizytę. Ale od ręki, konsultacja na cito możliwa jest jedynie w gabinecie prywatnym, bo najbliższy termin na NFZ to czas po Nowym Roku. Była też kobieta, która od przeszło dwóch tygodni leczy objawy grypy. Test na COVID-19 dwukrotnie wyszedł negatywny. Pomocy w Oleśnicy przyjechała szukać aż z Oławy. Tam odbiła się od ściany. W Przychodniach do lekarza pierwszego kontaktu nie było miejsc, w szpitalu kazali czekać na rozpoczęcie działania nocnej opieki. W samochodzie przesiedziała ponad trzy godziny...
Wszystkim tym historiom towarzyszą wielkie emocje. Chorzy toczą bój o własne zdrowie, obrywa się pracującym na pierwszej linii. Pacjenci unoszą się, mówią z pretensjami, a to do Pani z rejestracji a to do lekarza czy pielęgniarki. A Ci rozkładają ręce, bo choć wydawać by się mogło, że robią na złość - to tak nie jest. W większości przypadków zawodzi system...
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?