Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Super Dzieciak z Chocianowa zdradza na co wyda nagrodę

MSZ
Super Dzieciak z Chocianowa zdradza na co wyda nagrodę
Super Dzieciak z Chocianowa zdradza na co wyda nagrodę materiały prasowe
Super Dzieciak z Chocianowa zdradza na co wyda nagrodę. Drugie miejsce w talent show Super Dzieciak zawdzięcza swojej pasji - perkusji. 14-latek chce zawodowo zajmować się muzyką. Planu awaryjnego na przyszłość nie ma.

Super Dzieciak z Chocianowa zdradza na co wyda nagrodę

Kuba „Młody” Kowaliszyn z Chocianowa ma dopiero 14 lat, a już koncertował z najlepszymi muzykami w Polsce. Dzień wypełnia mu nauka w Gimnazjum im. Odkrywców Polskiej Miedzi w rodzinnym mieście oraz gra na perkusji. To właśnie dzięki swojej pasji nastolatek został zaproszony do udziału w nowym talent show. Dziś Kuba znany jest szerszej publiczności jako Super Dzieciak.

Skąd pomysł, by zgłosić się do programu „Super Dzieciak”?

Kuba Kowaliszyn: Do programu zostałem zaproszony przez producenta. Powołana jest w tym celu specjalna ekipa, która zaprasza do konkursu, młodych, ich zdaniem zdolnych ludzi. Tacy łowcy talentów.

Jak wspominasz udział w programie, kiedy już opadły emocje?

K. K.: Udział w programie Super Dzieciak to była bardzo fajna, ciekawa przygoda. Dużo wrażeń, dużo fajnych ludzi, zarówno wśród uczestników jak i ekipy z programu. Warto było się zdecydować na udział, naprawdę nie żałuję.

Nawiązałeś nowe przyjaźnie, znajomości, które utrzymujesz do teraz?

K. K.: Najlepiej dogadywałem się z Wojtkiem Olejarzem, który śpiewa reggae. Nie ukrywam, że może coś z naszej współpracy wyniknie, ponieważ spotykamy się jako muzyczny duet i nagrywamy. Na razie covery. Pierwsze efekty można już śledzić na naszych profilach i w serwisie You Tube.

Super Dzieciak z Chocianowa zdradza na co wyda nagrodę

Opowiedz nam jak wyglądał program od kuchni, jak się przygotowywałeś, czy miałeś jakiś doradców pomocników, czy to był żywioł?

K. K.: Każdy z uczestników miał dwoje opiekunów artystycznych: aranżera i stylistkę. To oni pomagali mi się przygotowywać do występów, wybierać stroje, utwory. Po części były to ich pomysły. Jury też było bardzo fajne. Szczególnie miłe były komentarze i opinie Romy Gąsiorowskiej.

To nie była twoja pierwsza przygoda z telewizją?

K. K.: Tak, to prawda. Gdy miałem 10 lat razem z kolegą Mariuszem Misą, z którym grałem w zespole Interpunkcja, wystąpiliśmy w Must Be The Music. To była trzecia edycja programu. Zagraliśmy wtedy własny utwór.

Jury było zachwycone. Łozo mówił: - Człowieku, jakbyś grał dobre dziesięć lat. Adam Sztaba krótko skwitował: - Jesteś genialny, gratuluję. Co się więc stało? Czemu nie widzieliśmy Ciebie w następnych odcinkach?

K. K.: Takie są reguły programu. Dostając trzy albo cztery głosy na „Tak”, przechodzisz do półfinału. Jednak później zapraszają wybranych. Do mnie nie zadzwonili.

Szkoda, ale wszystko ma swoje plusy. Miałeś się wykazać umiejętnościami „walenia w gary”? I to się udało. Jak zaczęła się ta przygoda?

K. K.: Jestem samoukiem, to fakt. Gram od zawsze, od dzieciaka (śmieje się Kuba). Mój tata, też grał kiedyś w zespole, razem słuchaliśmy dużo muzyki. Puszczając mi różne kawałki zauważył, że wybijam sobie rytm na byle czym i że go trzymam. Gdy miałem 6 lat postanowił kupić mi perkusję, by sprawdzić co z tego będzie. I tak już zostało, wciąż gram. Pierwszy poważny koncert zagrałem jako ośmiolatek z zespołem Farben Lahre.

Super Dzieciak z Chocianowa zdradza na co wyda nagrodę

Gra na perkusji to twoje całe życie z tego co mówisz. Czy masz jeszcze czas na inne zainteresowania?

K. K.: Perkusja to moja największa pasja. W ogóle muzyka to coś co lubię. Gram także na gitarze, nawet na pianinie trochę próbuję. Staram się też komponować, ale to na razie takie mały hobby, tak amatorsko. Próby i ćwiczenia zajmują dwie, trzy godziny dziennie. Także w weekendy gramy z zespołem wspólnie po kilka godzin. Teraz jeszcze doszły lekcje w szkole muzycznej u Jarka Korzonka.

Czyli samouk zaczął pobierać lekcje pod okiem fachowca? Wiążesz z muzyką, z graniem na perkusji swoją przyszłość?

K. K.: Tak. Chodzę dopiero do drugiej klasy gimnazjum, ale dobrze wiem, że chciałbym zajmować się muzyką zawodowo. Pierwszym krokiem było zapisanie się do szkoły ZG Muzyk w Lubinie, szkołę średnią chciałbym skończyć w Legnicy. W dalszej przyszłości to marzą mi się też studia w Nowym Jorku. Miałem przyjemność poznać pochodzącą z Lubina perkusistkę Dorotę Piotrowską, która na co dzień mieszka w USA, to ona opowiadała mi o prestiżowych nowojorskich szkołach muzycznych, o możliwościach, jakie otwierają przed muzykami.

Gdy startowałaś w MBTM grałeś w zespole?

K. K.: Tak, ale mój pierwszy zespół Interpunkcja rozpadł się. Koledzy podorastali, pozmieniali szkoły, niektórzy powyjeżdżali lub zakochali się i nie mieli czasu na granie. Ale znalazłem inną grupę Ostatni Krzyk Mody, też z Chocianowa.

Ty jednak udzielasz się nie tylko w OKM, prawda? Działasz też jako wolny strzelec?

K. K.: Bardzo dużo koncertów gram gościnnie na zaproszenie innych zespołów. Od dawna współpracuję z kapelą Farben Lahren, którzy są na polskim rynku od prawie 30 lat. Mój tata, gdy był w moim wieku słuchał ich utworów, a teraz ja mogę z nimi koncertować. Udało mi się występować też z zespołem Acid Drinkers, gdy grali koncert w Lubinie, z Kamilem Bednarkiem też mi się udało zagrać. Było też KSU czy Proletariat.

Jak twoje gościnne występy z zawodowcami, z gwiazdami odbierają fani tych zespołów?

K. K.: A to bardzo ciekawe jest. Wielu ludzi w ogóle mnie myli, nie poznaje, ze jestem taki młody i zakładają, ze jestem członkiem zespołu. Inni są zainteresowani i wypytują jak to jest grać z takim zespołem. Tak miałem na przykład po koncercie, gdy grałem z Farben Lahre.

A udział w programie pomógł ci się rozwinąć? Posypały się propozycje?

K. K.: Tak było tego trochę. To bardzo miłe, gdy inni muzycy, znani już w branży zapraszają mnie do wspólnych koncertów. Po programie zagrałem z jednym z jurorów Dawidem Kwiatkowskim - już dwa razy. Mówił, że jak będzie na Dolnym Śląsku to jeszcze nie raz to powtórzymy (uśmiecha się Kuba). Ale ofert było dużo więcej, sam byłem w szoku. Czy coś z tego wyniknie wątpię, bo albo były to zaproszenia od amatorskich kapel, a ja już gram w zespole, albo oferty z drugiego końca Polski …

Po takiej imponującej wyliczance, myślę, że spokojnie możemy mówić o tobie jako o zawodowcu, czy występując przed kamerami w Super Dzieciaku, miałeś jeszcze tremę?

K. K.: Tak naprawę to zestresowany byłem tylko na początku, podczas pierwszego występu. Ale kiedy już zacząłem grać, to cały stres minął. Wiadomo, były emocje, ale takie zdrowe. Trema mnie nie zjadła. Zawsze staram się przed każdym występem wyciszyć, wyłączyć się, nikogo nie słuchać - to pomaga. Największy stres był jednak przed finałem. Wiadomo został już nas tylko dziesiątka najlepszych i konkurencja była duża.

Super Dzieciak z Chocianowa zdradza na co wyda nagrodę

Stresu zero. Propozycji dużo. Doświadczeń moc. A jak z fankami? Grono obserwujących na facebooku powiększyło się? Dziewczyny piszczą, a kumple są zazdrośni?

K. K.: Oj, tak. Fanów przybyło. To bardzo miłe. Tak naprawdę, to nawet do galerii nie mogę się spokojnie wybrać, na zakupy. Dziewczyny mnie zaczepiają. Rozdaję naprawdę mnóstwo autografów, nie tylko w galerii, na koncertach też. Ale bywa różnie. Najbliżsi znajomi mnie wspierali i wciąż wspierają, ale już z ludźmi ze szkoły bywa różnie, jednym się podoba to, co robię i mi gratulują, inni są złośliwi.

Nie mogę się nie zapytać czy wiesz na co przeznaczysz wygraną? Zająłeś w końcu zaszczytne drugie miejsce i zgarnąłeś nie małą gotówkę.

K. K.: Wygraną na pewno przeznaczę na dalszy swój rozwój. Na sprzęt również. Bo wiadomo, perkusja to nie jest tani sprzęt. Moja pierwsza była używana, teraz gram na elektronicznej. Ale głównie będą to inwestycje w różnego rodzaju warsztaty, parady itp., sprawy rozwojowe.

Czy programy jak Super Dzieciak mogą spełniać marzenia? Czy poznałeś dzięki niemu jakieś swojego idola, a może z jakimś mentorem zagrałeś?

K. K.: W programie poznałem swojego idola, perkusistę Tomka Torresa z Afromental, który w programie dawał mi lekcje indywidualne. Był moim wzorem od najmłodszych lat. Wcześniej nigdy nie miałem okazji go poznać. A teraz utrzymujemy kontakt i mamy wspólne plany...

Super Dzieciak z Chocianowa zdradza na co wyda nagrodę

Niedawno grałeś w e Wrocławiu przed fanami formacji Farben Lahre. Gdzie będzie można obejrzeć Twoje popisy w najbliższym czasie?

K. K.: W najbliższym czasie to słabo trochę, gdyż okres świąteczny to taki trochę martwy okres. Ale ważny dla mnie będzie występ na Woodstocku. Do występu na głównej scenie zaprosili mnie koledzy z Farben Lahre właśnie.

Zawodowcy traktują Ciebie i twoje granie bardzo na poważnie. A jak wyglądają twoje przygotowania do takich gościnnych koncertów?

K. K.: Nie mamy wcześniej spotkań przed koncertem, żadnych wspólnych prób, ćwiczeń ...

Tak na żywioł? Bez przygotowania?

(Kuba śmieje się i kiwa potakująco głową)

To znaczy, że mają do Ciebie ogromne zaufanie, że mają Cię za profesjonalistę, za równego sobie …

K. K.: Chyba tak, tym bardziej, ze można tak zepsuć koncert, że …

Zdarzyło ci się?

K. K.: Nie, nigdy, na szczęście nigdy.

I tego właśnie ci życzę osiągnięcia obranych celów i żadnego zepsutego koncertu na koncie. Powodzenia.

Super Dzieciak z Chocianowa zdradza na co wyda nagrodę

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na chocianow.naszemiasto.pl Nasze Miasto