Tym samym opolanki po raz drugi w sezonie okazały się lepsze od tego przeciwnika. Wcześniej, w meczu 4. kolejki, również pokonały go przed własną publicznością 3:1, odnosząc wtedy tym samym pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach.
Już inauguracyjny set podczas rywalizacji w Kaliszu ułożył się pomyślnie dla Uni. Co prawda trzy pierwsze akcje padły łupem MKS-u, ale później błyskawicznie do głosu doszły siatkarki z Opola. Od razu wyrównały na 3:3, a następnie konsekwentnie powiększały swoją zaliczkę, która maksymalnie wyniosła sześć punktów - 21:15, 22:16 i 24:18. Tym samym ostatecznie bez większych problemów przyjezdne weszły w spotkanie triumfem 25:20.
Drugą partię Uni również rozpoczęło imponująco, bo od prowadzenia 10:4. Tym razem jednak opolanki nie były w stanie jej utrzymać. Poważny przestój przytrafił im się, kiedy wygrywały 16:11. Od tego momentu pięć kolejnych akcji padło łupem zespołu z Kalisza i tym samym set zaczął się niejako od nowa. Później znów generalnie inicjatywę posiadała ekipa z Opola, ale już na tyle niewielką, że wszystko decydowało się dopiero w grze na przewagi. Raz nawet zawodniczki Uni musiały bronić piłki setowej, ale uczyniły to skutecznie i finalnie zwyciężyły 28:26.
Trzecia odsłona była jedyną, która opolankom zupełnie nie wyszła. Od startu inicjatywę uzyskał w niej MKS, po czym nie pozwolił już sobie ani przez moment zagrozić i bez cienia wątpliwości wygrał 25:20.
Taki obrót spraw nie zrobił jednak na siatkarkach Uni wielkiego wrażenia. Ba, w czwartym secie odpowiedziały one rywalkom w równie imponujący sposób. Wyglądał on analogicznie jak trzecia partia, tylko obie drużyny zamieniły się rolami i opolska drużyna "zamknęła" mecz wygraną 25:19.
Jednym z głównych kluczy do sukcesu w Kaliszu była bardzo dobra dyspozycja wszystkich trzech skrzydłowych Uni. Rozgrywająca Julia Bińczycka miała naprawdę duży komfort, bo mogła liczyć zarówno na atakującą Katarzynę Zaroślińską-Król, ale i na przyjmujące Anę Karinę Olayę czy też Martę Pamułę. A już przede wszystkim na tę ostatnią, która zanotowała swój najlepszy występ w sezonie (19 punktów, wszystkie atakiem, przy 44-procentowej skuteczności) i została wybrana zawodniczką meczu.
Dzięki tej wygranej, Uni awansowało z 7. na 6. miejsce w tabeli Tauron Ligi. Aktualnie klub z Opola ma w dorobku 20 punktów. Co równie istotne, swoją przewagę nad aktualnie 8. w stawce zespołem z Kalisza powiększył właśnie już do pięciu "oczek".
Energa MKS Kalisz – Uni Opole 1:3 (20:25, 26:28, 25:20, 19:25)
MKS: Wawrzyniak (1 pkt), Mlinar (15), Fedorek (9), Boskovic (4), Drużkowska (5), Cygan (1), Śliwa (libero), Pajdak (libero) oraz Rasińska (18), Kuligowska (6), Efimienko-Młotkowska (6).
Uni: Bińczycka, Olaya (18), Orzyłowska (6), Zaroślińska-Król (17), Pamuła (19), Połeć (8), Adamek (libero) oraz Janicka (1), Białek, Kecher, Sieradzka (1).
Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?